Uśmiechnąłem się i pocałowałem Sage. Przesunąłem usta na jej szyję i przejechałem kłami. Gdy usłyszałem jęk Sage wbiłem w jej szyję kły. Krzyknęła i oddała się rozkoszy. Ściągnąłem jej bieliznę jak i swoją. Oderwałem się od jej szyi i posadziłem ją na biodrach wsuwając się w Sage. Dziewczyna jęknęła i przytuliła się do mnie. Zacząłem się poruszać, a Sage dotknęła opuszkami palców mojej szyi i wbiła kły. Jęknąłem i przyśpieszyłem. Odczuwałem emocje Sage, jej miłość, pożądanie i szczęście. Wiedziałem że i ona teraz czuje to ode mnie. Ująłem jej rękę i wbiłem kły w jej nadgarstek. Nawzajem piliśmy swoją krew. Byliśmy połączeni na wszystkie sposoby, byliśmy razem. Oderwałem się od jej ręki a Sage cofnęła usta. Poruszałem się w niej szybko i wbiłem się na końcu agresywnie doprowadzając ją na szczyt. Sage odchyliła głowę do tyłu. Przeturlałem nas na trawę i Wysunąłem się z jej ciała kładąc obok. Schowałem kły i przymknąłem oczy. Po chwili poczułem jak Sage się do mnie przytula.
- To było niesamowite. - wyszeptała.
- Tak. - przyznałem - Jesteś dla mnie tą jedyną.
- Nie wiem jak inni na to zareagują.
- Nie mają nic do gadania. Złączyliśmy się w jedno. Jesteś moja. - pocałowałem ją na potwierdzenie słów.
- A ty mój. - uśmiechnęła się.
- Nie zrobiłem ci krzywdy? - spytałem nagle troskliwie.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz