Spojrzałem na nią zszokowany. Co jej nagle strzeliło do głowy.
Odsunęłam się lekko od niej,bo widziałem jaka była nabuzowana.
-Eliza.......-zacząłem
-Teraz przez ciebie mam wyrzuty,że zabiłam te wszystkie osoby!-warknęła
Znów zdziwiła mnie swoim zachowaniem. Zauważyłem,że jej oczy powoli się zmieniają.
Szybkim ruchem przysunąłem się do niej i ująłem jej twarz w swoje dłonie.
Spojrzałem w jej oczy, były pełen przejęcia, złości i zmieszania.
-Eliza ocknij się! Wiem,że Ci jest trudno tak samo ja mam,ale czasu nie możemy cofnąć musimy się z tym pogodzić -powiedziałem poważnie i czule.
Bałem się, że zaraz dziewczyna przestanie nad sobą panować.
(Eliza?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz