Spojrzałam na Damiena nie dowierzając.
- Przepraszają? - powtórzyłam.
- Tak. - uśmiechnął się przytakując.
- Ile?
- Usłyszałem dwa. - wyjaśnił a ja położyłam dłoń na jego która spoczywała na moim brzuchu.
Widać już było jak rośnie. Uśmiechnęłam się, a po policzku spłynęła mi łza.
- Czemu płaczesz? - spytał chłopak ocierając mi łze.
- Sama nie wiem, chyba ze szczęścia. - uśmiechnęłam się gdy poczułam delikatny ruch.
Damien też musiał to poczuć. Wstaliśmy z podłogi i poszliśmy na kolację, bo obiad przepadł nam przez naukowców. Przytuliłam się do Damiena gdy szliśmy. Jak zawsze chłopak chciał przynieść nam nasze porcje, ale uparłam się by mu pomóc. Tym razem wzięłam swój talerz i usiedliśmy do stolika, gdzie zawsze zajmowaliśmy miejsca. Zaczęliśmy jeść obserwowani przez strażników.
- Po co nas tak obserwują?
- Naukowcy pewnie im kazali. Nie przejmuj się, jedź. - powiedział Damien, a ja kiwnęłam głową i zaczęłam jeść dalej.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz