Damien stał przede mną nie pozwalając temu czemuś się do mnie zbliżyć. Nie przypominało zwierzęcia chociaż chodziło na czterech łapach, ale oczy temu zaprzeczały. To musiało być wynikiem jakiegoś eksperymentu. Potwór próbował wyminąć chłopaka, ale Damien stawał mu na drodze osłaniając mnie.
- Wycofuj się do budynku. - powiedział Damien.
Zaczęliśmy iść w stronę budynku, a to coś dalej nas atakowało. Damien cały czas odrzucał zwierzę na kilka metrów gdy tylko chciało na nas skoczyć. Nagle z budynku wybiegli strażnicy, którzy zaczęli strzelać do... potwora.
- Uciekajcie stamtąd! - krzyknął jeden z nich.
Damien pociągnął mnie w ich stronę, ale to coś ugryzło go w nogę. Dotknęłam rażąc to prądem i pobiegliśmy do budynku. Stwór przeskoczył przez mur i zniknął, a my z Damien'em wbiegliśmy do budynku. Strażnicy weszli i zamknęli drzwi, a ja przytuliłam się do Damiena.
- Ty krwawisz. - zauważyłam patrząc na jego nogę.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz