-Ja chętnie poskaczę z klifu-powiedziałam
-Zabiję się i wreszcie ucieknę... Ale do wody jak skoczę to się nie
zabiję.Smutne to takie.
-Mówisz to tak jak by Podziemia to jedyne, co ci pozostało-powiedziała- To po części trochę mnie irytuje dziewczyno. Wzruszyłam ramionami."I mówi to córka Hadesa". Czyżby zamieniliśmy się duszami.Zrobiłam się oschła obojętna na wszystko.Gniew we mnie wzbierał. Nyks cofnęła się od mnie o parę metrów. -Mady uspokój się-powiedziała-Nie chcę być zalana a w szczególności prze taką falę. Odwróciłam się.Za mną znajdowała się ogromna na 10 metrów. -Przestań!-krzyknęłam po starogrecku a fala zniknęła. -Jesteś jakaś taka drażliwa.Wyluzuj-powiedziała-Idziemy poskakać z klifu do morza. Skinęłam głową.Nie mówiłam nic. Ruszyłyśmy w stronę klifu. Morze było wzburzone, ale nie niebezpieczne.Na pewno nie dla mnie. -Skaczesz pierwsza?-spytała Nyks Przytaknęłam.Stanęłam 3 metry by wziąć rozbieg.Coś krzyczało we mnie "Nie skacz".Prychnęłam odgarniając myśl.Podbiegłam, lecz gdy byłam na skraju coś mnie powstrzymało. -Skaczesz?-spytała dziewczyna -Ja...Nie wiem...-spojrzałam w dół.Był wyżej niż poprzednio, ale nie mogło mnie to zabić.Ziemia pod moimi stopami osunęła się.W jednym momencie skoczyłam na główkę. Głupota dla śmiertelnika, lecz nie dla mnie.Uderzenie w wodzie nie było straszne.Wypłynęłam od razu by chwycić powietrza.Coś pociągnęło mnie.Zobaczyłam kobietę. Nimfę. -Madyson Jackson?-spytała melodyjnym głosem. -Tak.O co chodzi?-spojrzałam na nią zdziwiona -No, bo chodzi o to, że... Szukają cię-powiedziała -Kto?-spytałam i podpłynęłam bliżej nimfy -Nie mogę zdradzić-pisnęła- I tak dużo powiedziałam. Idź tu jesteś bezpieczna, nie dorwą cię. Zamieniła się w wodorost. A ja wypłynęłam na powierzchnie. Obok mnie wylądowała Nyks. -Co tak pod wodą siedziałaś? –spytała Wzruszyłam ramionami na razie nie chciałam nikomu mówić o nimfie. <Nyks?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz