Kiwnęłam głową godząc się w końcu. Gabriel poszedł do jaskini z wilkiem, a ja stanęłam pod drzewem gdzie siedział feniks.
- Alexander, zejdź tu, proszę. - powiedziałam patrząc na niego.
Feniks przekrzywił główkę i zleciał na dół przemieniając się w dziecko. Wzięłam Alexandra na ręce i pogroziłam mu palcem.
- Nie możesz tak się zmieniać, a potem nas nie słuchać. To było niegrzeczne. - upomniałam go, a Alexander przestał się uśmiechać. Chyba w końcu zrozumiał, że źle zrobił. Wróciłam z nim do jaskini gdzie Gabriel opatrzył wilczka, a Nicolas i Diane przypatrywali się wszystkiemu.
- Masz przeprosić tatę. - powiedziałam do synka i posadziłam go koło Gabriela.
Rozumiałam, że ci dwoje mają własny język a już po chwili Gabriel przytulił do siebie Alexandra. Posadziłam rodzeństwo koło siebie na kocu i trochę dalej od wilka, a sama przyniosła trochę wody. Usiadłam koło pyska wilka i zaczęłam myć delikatnie jego pysk i poparzenia.
- I co z nim?
- Wydobrzeje. - uśmiechnął się Gabriel.
Sama zaczynałam lubić tego wilczka. Gabriel poszedł coś upolować, a ja odwróciłam się na chwilę. Wtedy usłyszałam śmich dzieci i ciche jęk wilka. Odwróciłam się, a to wilk doczołgał się do dzieci które go głaskały. Nawet Alexander dotknął wilka. Uśmiechnęłam się widząc to, chociaż i tak bałam się, że może je ugryźć. Gdy wrócił Gabriel rozpaliliśmy ognisko by upiec trochę mięsa i podał wilkowi kawałek. Wilczek od razu zaczął jeść.
- Musiał być naprawdę głodny, a z dziećmi już się dogadał. - uśmiechnęłam się i usiadłam koło dzieci wiedząc, że i one będą zaraz głodne.
(Gabriel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz