Przymknęłam oczy na korytarzu, gdy strażnicy rozmawiali z Jimi'm. Ehhh któryś raz z kolei muszę przeżywać ugryzienie wampira. Dla czego to akurat mi się zdarza w tym więzieniu i to tak często.
Zerknęłam na Jimi'ego czując,że nie jestem na ziemi, tylko on mnie niesie.
-Możesz mnie puścić -szepnęłam bezwiednie
-Nie, najpierw Cię zaniosę do pokoju-wyjaśnił poważnie
Przekręciłam tylko oczami i znów przymknęłam oczy,żeby chodź trochę odpocząć. Mimo iż droga do mojego pokoju nie była długa i już po paru minutach czułam jak chłopak kładzie mnie na łóżku.
Otworzyłam ponownie oczy i spojrzałam na niego, a on siedział na krześle patrząc na mnie.
-Wiesz czego chciał?-zapytał
Widziałam ,że boli go to że musiał zabić własnego przyjaciela. Ale w takiej pracy nie jest łatwo.
-Na temat mojego ojca chciał się czegoś dowiedzieć. Ponieważ dostałam od niego list, przez ręce wampirzycy z rady-wyjaśniłam słabo
-I czego się dowiedziałaś?-ciągnął
-Że ma zamiar niedługo tutaj przyjechać i pobyć ze mną trochę. A potem znów pewnie wyjedzie -westchnęłam
Jimi pokiwał głową i nastała błoga cisza, żadne z nas za bardzo nie chciało nic mówić.
Spojrzałam na niego, ale zrobiło mi się zimno więc przykryłam się kołdrą i się pod nią skuliłam.
Wpatrywałam się w okno ,które oddalone trochę od mojego łóżka, a widać było,że jest jeszcze dość ładna pogoda. Mimo,że zbliżał się powoli wieczór i zachód słońca.
-Dziękuję -powiedziałam niepewnie.
(Jimi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz