-Co za dureń -mruknęłam pod nosem
Wkurzona szybkim ruchem zamknęłam za nim drzwi i pościeliłam swoje łóżko.
Nie byłam pewna czy tak długo wytrzymam z tym bęcwałem. Miałam go chwilowo serdecznie dosyć.
Weszłam szybko do łazienki i przebrałam się w 3/4 spodenki i bluzkę z krótkim rękawkiem.
Nagle usłyszałam ,że ktoś puka do moich drzwi i po chwili do mojego pokoju weszła Rebeca.
-Cześć -uśmiechnęłam się i ją przytuliłam
-Hej......widzę, że Jimi Cię obudził -powiedziała
-Tsa...-burknęłam wkurzona
Uczesałam jeszcze włosy i wybiegłyśmy z Rebecą z mojego pokoju, zaraz zorientował się o tym Jimi.
Zauważyłam, że pobiegł za nami, a ja z przyjaciółką w końcu dotarłyśmy na stołówkę.
Wzięłyśmy swoje talerze i usiadłyśmy do stołu, a zaraz do pomieszczenia wszedł Jimi.
Uśmiechnęłam się triumfalnie, ale zaraz dostrzegłam ,że Rebeca ma niezbyt zadowoloną minę.
-Co jest?-zapytałam
-Coś dzisiaj będzie nie tak-mruknęła
-Masz przeczucie co nie-stwierdziłam
-Tak, nie lubię tego-wyjaśniła
Jednak zaraz do głowy przyszło mi ,że naukowcy coś będą od nas chcieli lub coś.
Gdy skończyłyśmy śniadanie wyszłyśmy ze stołówki i jak na złość napotkałyśmy się na naukowców.
Było ich dwóch, a oni ostatnio właśnie robili na nas eksperymenty , pod nieobecność doktora Rayana.
Zaraz jak przypuszczałam otoczyli nas strażnicy i złapali nas.
-Czego znowu chcecie!-warknęłam wkurzona
Chciałam uderzyć jednego strażnika, ale zaraz ja i Rebeca dostałyśmy dawkę usypiającą.
(...) Obudziłyśmy się po paru minutach w laboratorium.
Rozejrzałam się dookoła pokoju i nie zauważyłam w ogóle Rayan'a.
-Nie ma Rayana -szepnęłam do Rebecy
-To źle-powiedziała zawiedziona
Przytaknęłam na jej słowa i spojrzałam na naukowców ,którzy coś robili ,a nas pilnowali strażnicy.
(Jimi, Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz