niedziela, 2 lutego 2014

od Damien'a C.D Cataley

Objąłem ją i zawróciliśmy oboje do schodów.
Zeszliśmy na dół cicho i spokojnie by nikt nas nie nakrył.
W końcu znaleźliśmy się na dole, a ja pociągnąłem Cat za sobą.
Wróciliśmy do punktu wyjścia czyli do skrzydła zachodniego.
Chwilę myślałem,aż w końcu wpadłem na dobry pomysł.
Na poddaszu nie tylko jest wyjście na dach,ale chyba też coś innego.
Spojrzałem z uśmiechem i poszedłem przodem , a Cat szła za mną.
Dobrze, znała tą drogę jednak chyba nie wiedziała po co ją to prowadzę.
W końcu wyszliśmy na poddasze, nikogo kompletnie nie było.
Rozejrzałem się dookoła i dostrzegłem uchylone drzwi.
Szybko podszedłem tam cicho i zerknąłem przez nie.
Również w tym miejscu nikogo nie było, więc otworzyłem pewnie pokój.
Był dość zadbany i to była chyba jakaś pracownia czy coś takiego.
Spojrzałem na Cat i gestem przekazałem jej,że nic za bardzo tutaj strasznego nie ma.
Dziewczyna wciąż niepewnie podeszła do mnie i stanęła obok.
-To chyba jakaś pracownia-wyjaśniłem
(Cataleya?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz