Nie wiedziałem jak mam zareagować na to ,że dziewczyna się do mnie przytuliła i płacze.
Westchnąłem głęboko i przymknąłem oczy, objąłem Xanę i przytuliłem ją do siebie.
W sumie faktycznie, współczułem jej całym sobą, że została tak potraktowana.
Nawet jak się jest złym , czy wrednym, nie należy krzywdzić w taki sposób kobiet.
Ja bym na przykład czegoś takiego nie zrobił,ale w sumie kogo obchodzi moje zdanie.
Popatrzyłem na Xanę,która dalej płakała i zacząłem ją gładzić po włosach.
Dziewczyna niepewnie podniosła wzrok i spojrzała na mnie zapłakanymi i trochę opuchniętymi oczami.
-Nie płacz-poprosiłem
Xana chwilę wpatrywała się we mnie, jednak zaraz znów się do mnie przytuliła.
Zacząłem się lekko z nią kołysać. Moja mama zawsze tak robiła,kiedy byłem smutny.
Zawsze to uspokajało każdego, może kiedyś byłem inni, ale się zmieniłem.
Czemu akurat córka Aresa obudziła moją dobrą stronę? Przysiągłem sobie,że nigdy nie wrócę do starego charakteru. Ale jak tu coś obiecywać , kiedy ludzie dookoła mnie cierpią i odczuwają wiele bólu.
-Xana-szepnąłem
Zbliżyłem swoją twarz lekko do jej, jednak zaraz podniosłem się trochę i pocałowałem ją w czoło.
(Xana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz