Spojrzałem na nią z lekkim uśmiechem i tylko podniosłem ręce do góry.
-Spoko-odparłem obojętnie
Dziewczyna skinęła tylko głową i odwróciła się kierując do swojego pokoju.
-Do zobaczenia-zaśmiałem się cicho i ruszyłem w przeciwną stronę.
Wróciłem do siebie i "rzuciłem" się na łóżko, trochę już zmęczony innymi.
Ehhh ci ludzie, czemu oni zawsze są tacy głupi i nie używają mózgów.
Chyba,że im wyparowały, to by wiele wyjaśniało ich rzekomą inteligencję,która jest i tak jest zerowa.
Oparłem głowę na rękach i wpatrywałem się w sufit, myśląc na różnymi rzeczami.
Byłem pewien ,że po pewnym czasie przyjdzie do mnie paru strażników, za tamtego młodzieniaszka.
Ale przynajmniej się nauczył,że nie warto ze mną zadzierać, oj nie warto.....
Sam nie wiem kiedy, ale po pewnym czasie jakoś zasnąłem.
Jednak nie było mi dane odpocząć ,bo usłyszałem huk otwierających się drzwi.
Otworzyłem niechętnie oczy i zobaczyłem 4 strażników przed moim łóżkiem.
-Witam towarzystwo, czego chcecie?-zapytałem obojętnie
-Ty złamałeś nos naszemu koledze?!-warknęli
-Tak, epickie prawda-zaśmiałem się rozbawiony ich wściekłymi minami.
Mężczyźni podeszli do mnie i zwlekli mnie z łóżka i wyrzucili z pokoju.
Ehh, a tak dobrze mi się spało, no ale cóż..........
Szybko jednak podniosłem się z ziemi i odskoczyłem kawałek od strażników.
-Powiem jedną rzecz nie ładnie jest zadzierać z hybrydą , jednak nie chce mi się was zabijać -mruknąłem znudzony
Oni spojrzeli po sobie ,a zaraz jednak cała 4 popatrzyła na mnie zdziwiona.
-Ale zrobię jedną rzecz-powiedziałem i podszedłem do nich.
Wykasowałem im pamięć i zamieniłem troszeczkę parę wspomnień na inne.
Potem ocknęli się, a ja tylko odbiegłem na pole , wychodząc trochę poza mury więzienia.
(Xana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz