Weszłyśmy do laboratorium trzymając się blisko siebie. W środku byli naukowcy, ale nie było doktora Rayan'a. Rozejrzałam się próbując przewidzieć co chcą zrobić.
- Przypiąć je. - rozkazał naukowiec nawet na nas nie patrząc.
Strażnicy złapali nas za nim zareagowałam i posadzili na fotelach przypinając nas do nich. Próbowałam się wyrwać, ale to było na nic.
- Zostawcie nas! - krzyknęłam i zaczęłam się szarpać, ale nikt sobie nic z tego robili.
Sage siedziała na przeciw mnie z zamkniętymi oczami i coś szeptała. Specjalnie odwracałam od przyjaciółki uwagę by nic nie zauważyli.
- Co ty robisz? - jeden ze strażników podszedł do Sage która otworzyła oczy.
- Nic takiego. - odpowiedziała patrząc na niego.
Gdy strażnik odszedł spojrzałyśmy na siebie. Oczy Sage znów były brązowe.
- W porządku? - szepnęłam.
Sage kiwnęła głową. Spojrzałam na naukowca który trzymał w ręku strzykawkę z jakąś substancją i odwrócił się do nas.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz