Spojrzałam na nią trochę zdziwiona, jednak spojrzałam na okno.
-Bo ja wiem, jakieś dwa dni,ale niedługo powinien stopnieć -wyjaśniłam
Przyjaciółka skinęła lekko głową i nastała błoga cisza.
Nagle usłyszałam czyjeś kroki na korytarzu. Zaczesałam włosy za ucho by lepiej słyszeć.
-Strażnicy-mruknęłam wkurzona.
Po chwili paru mężczyzn pojawiło się w naszym pokoju.
-Jak zwykle nie rozłączne papużki-zaśmiali się
-O przymknij się!-warknęłam
-Aleś ty ostra-zaśmiał się ponownie.
-Chodźcie z nami-powiedział drugi
Mruknęłam pod nosem i oboje wyprowadzili nas z pokoju.
Oczywiście po drodze dołączył do nas doktor Ryan.
Weszliśmy ponownie do jakiegoś dziwnego laboratorium, inni posadzili nas na fotelach.
-Co znowu chcesz!-warknęłam na naukowca.
(Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz