wtorek, 4 lutego 2014

od Xany C.D Liam'a


[...] Leżałam na łóżku, wśród zupełnych ciemności. Wiatr postukiwał oknem, poruszając zasłony. Nie mogłam zasnąć. Myślałam intensywnie. A wszystkie płoszące sen myśli obracały się wokół jednego podstawowego pytania. Po co mnie porwali? Jaki był tego cel? Więzienie nie może być niczym innym, jak pretekstem. Przebywają tu diablice, wilkołaki, wampiry, aniołowie, ba, a nawet półbogowie i boginie. Strażnicy łapią nas dla zwykłych badań? Śmiechu warte. Wykorzystują moce i zdolności, by później testować je na swoich 'zabaweczkach'. Ale nie potrzebowali, by do tego tych wszystkich stworzeń, zamieszkujących to przeklęte miejsce. Są chorzy? Potrzebują upragnionej nieśmiertelności? Cholerne sku*wysyny. Wykurowaliby się najprostszymi eliksirami. Pamiętam tamten pamiętny wieczór, gdy jeden z tych zboczeńców próbował mnie brutalnie posiąść. Później przyszli jego koledzy i pobrali mi krew. A następnego dnia spotkałam Liama... Rzuciłam się w pościeli, czując fale ogarniającego mnie ciepła. I podniecenia potęgowanego złością. Zaklęłam cicho, kopnęłam kołdrę, przewróciłam się na bok. Starożytne łoże zaskrzypiało. Westchnęłam. Nie panuję nad sobą. Zachowuję się, jak głupia podfruwajka. Albo jeszcze gorzej - niedopieszczona stara panna. Nie potrafię nawet logicznie myśleć. Zaklęłam znowu. Bez emocji, mała, bez emocji, przypomnij sobie jego minę przy pierwszym spotkaniu. Widziałaś już takie miny, mała, widziałaś, nie oszukuj się. Jeśli chodzi o życie erotyczne, mam prawo uważać się za typową boginię. Zaczęło się od smaku zakazanego owocu, podniecającego wobec surowych reguł ojczulka, a skończyło na rozładowaniu stresów i napięć w ramionach mężczyzny. Oczywiście, że nie puszczałam się na prawo i lewo. Szanuję swoje ciało. Nieraz miałam do czynienia z śliniącymi się na mój widok mężczyznami. Zboczuchy! Nie jestem dzi*ką, która pragnie, aby ją ktoś zer*nął. Walnęłam dłonią w poduszkę. Nie myśl, o tym. Muszę się przewietrzyć. Przecież nie będę tu siedzieć przez cały dzień. Odgarnęłam kołdrę. Przebrałam się w czyste ubrania i wyszłam na zewnątrz.

(Liam?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz