Zacząłem delikatnie gładzić ją po włosach i wpatrywałem w bez chmurne niebo. Było tak cudownie siedzieć tutaj z Xaną , sam na sam. Nachyliłem się nad Xaną i delikatnie musnąłem ją w usta.
-A to co to było ?-zapytała podnosząc się delikatnie
-Bo wspaniale wyglądasz- zaśmiałem się cicho
-Naprawdę ?-uśmiechnęła się zadowolona
-Oczywiście-pocałowałem ją ponownie
Przesunąłem się delikatnie i zaraz pojawiłem się nad nią, a ona leżała na trawie pode mną. Zaśmiałem się i spojrzałem jej prosto w oczy przysuwając się bardziej i namiętnie całując.
Xana spojrzałam mi w oczy zszokowana, nie wiedząc jak na to zareagować, a ja ponownie się uśmiechnąłem.
-Masz cudowne oczy wiesz?-zapytałem
-Wiem, bo ty mi to mówisz-powiedziała
Xana odwzajemniła mój uśmiech ,ale zaraz wyczułem ,że ktoś nadchodzi i podskoczyłem na drzewo.
-Liam?-zdziwiła się moją reakcją.
Podciągnąłem ją na drzewo, a zaraz pod nim pojawił się jeden z nowych strażników. Usiadłem na gałęzi i posadziłem sobie na kolanach Xanę. Siedzieliśmy cicho,żeby strażnik nas nie zauważył ,a zaraz on odszedł.
-Żeby nas nie nakrył- zaśmiałem się cicho
Xana spojrzała na mnie z rozbawieniem i uśmiechnęła się zadowolona w moją stronę.
-Co chciałabyś moja droga dzisiaj porobić?-zapytałem zaciekawiony
-Nie jestem pewna -wyjaśniła
-Niezaplanowana przemiana w wilka-zaśmiałem się rozbawiony
-Może jednak nie-odpowiedziała
-Masz rację muszę najpierw to opanować. Ale nawet jako wilk nie zrobiłbym Ci krzywdy-pogładziłem ją po policzku i pocałowałem ponownie.
(Xana?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz