niedziela, 6 kwietnia 2014

od Sage C.D Jimi'ego

Uśmiechnęłam się patrząc na całego i prawie zdrowego Jimi'ego. Tak na prawdę myślałam,że już po nim,ale w głębi duszy miałam nadzieję,że przeżyje. Zaraz usłyszeliśmy tupot małych nóg i do pokoju zbiegł Casper i Alessandra. Przytulili się do mnie zadowoleni i zaczęli wypytywać o Jimi'ego.
-Casper, Alessandra wystarczy-poprosiłam
Oni skinęli głowami i poprosili bym wyszła potem na pole. Zerknęłam na Ronalda i Tatię,którzy rozmawiali ze sobą. Zbliżyłam się do Jimi'ego i pocałowałam go delikatnie w czoło.
-Odpocznij, zaraz wrócę -wyjaśniłam
-Ale...-zaczął
-Nie kłóć się teraz. Jestem tylko na zewnątrz-uśmiechnęłam się
Jimi opadł ponownie na łóżko i zamknął oczy, a ja wyszłam na pole do dzieci,które bawiły się w berka. Zaraz obok siebie zobaczyłam mojego króliczka i wzięłam go na ręce zaczynając delikatnie głaskać.
-Sage, chodź!-krzyknęły dzieci
Spojrzałam na nie i z uśmiechem pobiegłam za nimi i zaczęliśmy się ze sobą bawić. Nawet Casper bawił się z nami. A potem poszliśmy do doliny gdzie było pole do treningów. Ja wzięłam łuk i Alessandra też by  ćwiczyć naszą celność. Casper natomiast dopracowywał wspinaczkę ,oraz rzucał sztyletami do celu.
Skończyliśmy zadowoleni zabawę i zaczęliśmy wracać do ich domu. W drzwiach stał zmęczony Jimi. Dzieci wbiegły do domu ,bo ich rodzice wołali je , a ja przystanęłam przy Jimi'm.
-Co robiłaś?-zapytał
-Bawiłam się z dziećmi i doskonaliłam swoje umiejętności-uśmiechnęłam się
Jimi skinął głową i cały czas wpatrywał się we mnie, a ja delikatnie spuściłam wzrok ,patrząc w ziemię.
-Martwiłam się o ciebie. Bałam się,że nie przeżyjesz -westchnęłam

(Jimi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz